poniedziałek, 25 listopada 2013

Prekursorka.

Po kolejnej turniejowej wygranej Sereny Williams, tym razem podczas Mutua Madrid Open, w stolicy Hiszpanii przyszedł czas na dekorację. Niby nic szczególnego, ale w pewnym momencie wszystko wokół przyćmił jeden osobnik. Był to jej najukochańszy Chip, pies rasy Yorkshire terrier. Skradł on serce Amerykanki na tyle, że zaczęła go zabierać ze sobą na turnieje, a podczas treningów biega u jej boku. Poza tym Serena posiada również dwa inne psy: Jackie (Jack Russell terrier, która jest u jej boku od czasów liceum) i Lorelei (Maltańczyk). Oprócz Williams tym zwierzętom nie mogły się oprzeć takie gwiazdy, jak siostra Venus, Novak Djokovic (pudel, Pierre), Maria Sharapova, czy Andy Roddick (i jego buldog... Billie Jean - tak, na cześć tej B. J. King).

Gdy w tym momencie przytoczę nazwisko Bethanie Mattek-Sands, to większość pomyśli, że pojawiło się ono ni z gruszki, ni z pietruszki. Może jednak znajdą się tacy, którym coś zaświta w głowie. I tu mają rację ci drudzy. Ani Serena nie była pierwszą, która tak mocno akcentuje przywiązanie do zwierząt, ani ona i Bethanie Mattek-Sands nie były tymi, które zapoczątkowały modę na szokujące stroje. Te dwie "pasje" połączyła jedna z największych (jak byśmy obecnie powiedzieli) skandalistek w tenisie - i to ponad 40 lat temu. Była to Francoise Durr.

Na świat przyszła w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Algierii. Tak jak widać w imieniu, jest ona bardzo związana z Francją, której barwy oczywiście reprezentowała podczas gry. Bez dwóch zdań można powiedzieć, że lubiła szokować, czego nigdy nie ukrywała. To właśnie Francoise była pierwszą zawodniczką, która na turnieje podróżowała ze swoim psem Topspinem (rasy Airedale terrier), który nawet wnosił swojej pani rakietę na kort, a zdjęcie ukazujące tę sytuację są sprzedawane na różnych stronach internetowych po dziś dzień.

Jeszcze "ciekawiej" robiło się, gdy Durr prezentowała swoje stroje podczas meczów. Francuzka była też pierwszą tenisistką, która nosiła sukienki z odkrytymi plecami. Żeby jeszcze dodać pikanterii, to najczęściej taki ubiór prezentowała w świątyni tenisa, na Wimbledonie, gdzie, jak wiemy, panują bardzo restrykcyjne zasady właśnie jeśli chodzi o tę kwestię. Z tego powodu spotykały ją czasami niezbyt miłe sytuacje. W 1978 podczas Wielkiego Szlema właśnie w Londynie podczas meczu trzeciej rundy z Betty Stove, Francoise została nawet poproszona o zmianę sukienki, gdyż była ona zbyt wulgarna i kolorowa. Nie pomogło jej to, a spotkanie przegrała gładko 3:6 2:6. Oprócz tej części garderoby jej znakiem rozpoznawczym były też różne dziwne akcesoria, a w szczególności skarpetki, które sięgały nawet kolan. Obecne tenisistki mogą się od niej tylko uczyć.

Francuzka nie lubiła też chować języka za zębami. Była znana z tego, że używała niecenzuralnych słów w języku kraju, w jakim grała. Często się też przekomarzała, nie zgadzała się z decyzjami sędziów głównych i liniowych, a nawet raz, podczas spornego punktu ignorując wszystko usiadła na ławce. Taki późniejszy John McEnroe, prawda? Jej ogólna taktyka gry też nie była bardzo typowa. W swoim repertuarze miała niekonwencjonalne uderzenia i technikę poruszania się po korcie. Co ciekawe, przynosiło to Francuzce duże korzyści. Mimo tych niektórych wad Durr była znakomitym taktykiem, świetnie była przygotowana pod względem psychicznym, jak i fizycznym, zaskakiwała zagraniami, w szczególności bekhendem i lobem, który eksperci uważali, że ustępował tylko temu wykonywanemu przez Chris Evert.

Może to też było przyczyną, że właśnie z tą Amerykanką Francoise nigdy nie wygrała meczu, była to dla niej swego rodzaju klątwa. Co innego, jeśli spotykała się z innymi dobrymi zawodniczkami, takimi jak King, Goolagond, Smith Court, Wade. Co ciekawe, w wieku 34 lat pokonała nawet Martinę Navratilovą i to bardzo gładko - 6:1 6:1, podczas turnieju w Palm Springs. W tym samym roku (1976) wygrała jedyny w swojej karierze Wimbledon, w mikście, w parze z Australijczykiem Tony Roche. W singlu w całej historii występów wygrała 26 tytułów, w tym raz Wielki Szlem. Był to rok 1967, czyli sezon przed rozpoczęciem Ery Open. Durr wygrała wówczas Mistrzostwo Francji, w finale pokonując w trzech setach Lesley Turner. (Kolejną Francuzką, która później wygrała u siebie była Mary Pierce, na sam koniec XX wieku). W grze pojedynczej przez ponad 10 lat utrzymywał się w czołowej dziesiątce, a jej najlepszym miejscem było 3. w 1967 roku.

Jej największym konikiem była jednak gra deblowa. W tej kategorii wygrała 60. imprez (w tym 11 Wielkich Szlemów). Co ciekawe, pięć tytułów najwyższej rangi we Francji zdobyła z trzema różnymi partnerkami. Jednak największą sławę osiągnęła z Holenderką Betty Stove. Była to jedna z najlepszych ówczesnych par, która zajmowała pozycję lidera rankingu. Francuzka była też w gronie 20. najbardziej wyróżniających się tenisistek w latach 1965-1985 nominowanych przez Tennis Magazine. Swojego rezonu Durr nie traciła też po zakończeniu kariery.
Największym ewenementem było to, że swoje jedyne dziecko urodziła w wieku 46 lat. W tym samym roku (1988) otrzymała też honorowe członkostwo WTA. Była też kapitanem Fed Cup, w latach 1983, 93-96, gdzie najdalej reprezentacja zaszła do półfinału. Zajęcie przez nią posady dyrektora ds. kobiecego tenisa we Francuskiej Federacji Tenisowej w 1993 przyniosło lekkie odrodzenie. Zrezygnowała z tego urzędu w 2002. Rok później została włączona do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sław, wspólnie z Borisem Beckerem, Nancy Richey (z którą miała okazję rywalizować) i Brianem Tobin, Australijczykiem, który w latach 1991-1999 był prezydentem Międzynarodowej Federacji Tenisowej i bardzo mocno przyczynił się do popularyzacji tenisa na świecie.

Jak widać po przytoczeniu sylwetki Francoise Durr, nawet kilkadziesiąt lat temu można szokować. Co więcej, było to w pewnym sensie bardziej odczuwalne, gdyż tenis wówczas uważany za nieskazitelny został trochę "ubarwiony" przez tę zawodniczkę. Gorzej jest się przebić takim osobom w dzisiejszych czasach, które są o wiele bardziej otwarte na tenisistów tego typu. Mimo tych wszystkich dywagacji, jedno jest pewne, mamy tu do czynienia z jedną z ciekawszych prekursorek w żeńskim tenisie.


1 komentarz:

  1. Żeński prekursor Francoise Durr, a męskim prekursorem wg Ciebie może być...?
    Kamil

    OdpowiedzUsuń