Te dane zapierają dech w piersiach: 668 tygodni na fotelu liderki rankingu (nieprzerwanie od 2.10.2000 do 21.01.2013), 21 wygranych turniejów wielkoszlemowych w singlu, 23 w deblu. Cztery złote medale olimpijskie w singlu i 3 w deblu. Ma też na koncie 169 wygranych turniejów gry pojedynczej i 158 gry podwójnej. I magiczna liczba 470. Tyle meczów z rzędu od 2003 roku wygrała Holenderka (co przekłada się na 120 turniejów). Jej bilans to 695 wygranych i 25 przegranych spotkań (96,5%).
Gdy była dzieckiem musiała przejść bardzo skomplikowaną i wielce ryzykowną operację kręgosłupa. Uratowało jej to życie, ale nogi zostały na zawsze sparaliżowane. Od tego czasu porusza się na wózku inwalidzkim. Ale nie załamała się. Chciała pokazać, na co ją stać. Uprawiała koszykówkę na wózkach, siatkówkę. Wybrała jednak tenis, ponieważ nie lubi, gdy musi podczas gry z kimś współpracować. Technikę poruszania się na wózku opanowała do perfekcji. Na treningu spędzała kilkanaście godzin. Nigdy się nie poddawała. Jest bardzo silna psychicznie. Warto wspomnieć, że podczas paraolimpiady w Pekinie w meczu finałowym ze swoją rodaczką Karie Homan musiała bronić piłki meczowej. Stalowe nerwy pomogły. Zdobyła złoto.
Otwarcie mówi, że jej najgroźniejszą rywalką była Daniela Di Toro. To ona po raz ostatni przed serię zwycięstw pokonała Holenderkę.
Miała również trenera - rodaka Svena Groenefelda, który pomagał takim gwiazdom jak Mary Pierce czy Roger Federer. Szwajcar bardzo szanuje Esther, nawet podczas jednego z meczów zbierał pieniądze na potrzeby związane z Holenderką. Jest ona założycielką fundacji nazwanej swoim imieniem oraz "Team ParaStars". Pełni funkcję dyrektora turnieju ABN AMRO Tennis Tournament w Rotterdamie.
Warto też wspomnieć, że kilka lat temu wzięła udział w sesji nago dla magazynu "Body Issue", po której usłyszała kilka krytycznych komentarzy. Na szczęście byli też tacy, którzy jej bronili. Vergeer nie załamała się po tych zarzutach.
Jestem przekonany, że po niedawnym zakończeniu kariery przez Esther usłyszymy o niej jeszcze nie raz. Bardzo chętnie udziela pomocy, bierze udział w akcjach charytatywnych. I co najważniejsze - daje bardzo dobry przykład. Jej postać przyczyniła się do rozwoju tenisa na wózkach (choć to młoda dyscyplina, zapoczątkowana w latach 70. ubiegłego wieku, na IO pojawił się w Barcelonie '92).
Patrząc ponownie na jej osiągnięcia nie wyobrażam sobie, aby w niedalekiej przyszłości jakakolwiek zawodniczka chociażby zbliżyła się do jej rezultatów. Jest to niewykonalne. Taka tenisistka zdarza się raz. I to jest właśnie Esther Vergeer. Niepełnosprawność odchodzi na drugi plan.
-------------
Pytania:
2) W której rundzie w grze singlowej Esther pokonała podczas IO w Sydney swoją deblową partnerkę, z którą zdobyła złoto? Kto to był?