niedziela, 7 lipca 2013

Podsumowanie: Wimbledon.

Za nami kolejna edycja najbardziej prestiżowego, najstarszego turnieju tenisowego na świecie. Tym razem z przedziwnym obrotem spraw. W szczególności u pań. Ale wszystko zacznijmy od najważniejszej kwestii. Królami Wimbledonu 2013 zostali Marion Bartoli i Andy Murray.

Po porażkach największych pretendentek do zdobycia tytułu ze znakomitej strony pokazała się właśnie Francuzka. W 2007 przegrała w finale, teraz wygrała. Nie straciła żadnego seta, co też zasługuję na uwagę. W ostatnim pojedynku nie dała praktycznie żadnych szans Sabine Lisicki i wygrała 6:1 6:4. Warto też dać kilka słów uznania Niemce, która pokonała Stosur, obrończynię tytułu S. Williams i w niesamowitym półfinałowym boju A. Radwańską. Myślę, że ten mecz można uznać za jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy w tym turnieju. Ja jeszcze raz gratuluję Marion, bo należał jej się ten tytuł. Widać, że praca z Amelie Mauresmo przyniosła efekty.

Rusedskiemu się nie udało. Henmanowi też. Ale Murray to wygrał - po 77 latach od ostatniego triumfu gospodarcza Freda Perry'ego. Przełamał też "klątwę" - wygrał Queens i Wimbledon. Finał niby tylko trzysetowy, za to niezwykle wyrównany. Andy nie miał tak łatwej drogi do zwycięstwa - po dramatycznym odrabianiu strat wygrał z Fernando Verdasco, w półfinale oddał jedną partię Janowiczowi. Djokovic, który twierdził, że jest w najlepszej formie ponownie nie dał rady. Jednak, moim zdaniem, najlepszym meczem turnieju była 1/2 finału między Novakiem a Juanem Martinem del Potro. Niesamowita pięciosetówka bogata w genialne zagrania, które z całą pewnością będą zapamiętane na długo.

Wśród debli, jeśli chodzi o panie tytuł powędrował do Su-Wei Hsieh i Shuai Peng (co jest zaskoczeniem, patrząc na rozwój turnieju). U panów dzielą i rządzą bracia Bryan, który w US Open będą mogli ugrać klasycznego Wielkiego Szlema.
Jeśli chodzi o juniorów z triumfu cieszą się Belinda Bencic i Gianluigi Quinzi.

Tegoroczny Wimbledon obfitował w krecze zawodników. W turnieju singlowym do pojedynku nie przystąpiło lub go poddało aż 12 zawodników. Można się zastanawiać, dlaczego tak było. Jedni mówią, że tegoroczna nawierzchnia była szybsza. Po raz pierwszy Eddie Seaward nie dbał o te korty. Ale czy to wymówka?  Przecież wiadomo, że na początku turnieju trawa jest bardziej śliska niż w drugim tygodniu, kiedy część kortu jest już wytarta.
Kolejnym zaskoczeniem, tym razem jak najbardziej na plus, była pogoda. Żaden dzień nie był totalnie storpedowany przez deszcz. Kilka razy były lekkie problemy, ale organizatorzy poradzili sobie doskonale. Przecież są już do tego przyzwyczajeni. Dni finałowe to bezchmurne niebo i temperatura ok. 25 stopni. Nic, tylko się ekscytować pięknymi meczami.

No i chyba kwestia najważniejsza. Mianowicie występ polskich zawodników. Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz wykorzystali słabszą dyspozycję lepszych rywali w swojej ćwiartce i spotkali się w ćwierćfinale. Młodszy z nich wygrał i w półfinale zagrał w miarę wyrównany pojedynek z Murrayem. Na pewno nie mamy się czego wstydzić, bo nie dostał od swojego przeciwnika srogiej lekcji. Nie zapominajmy też o Michale Przysiężnym, który po raz kolejny z eliminacji przebił się do turnieju głównego na Wielkim Szlemie. Agnieszka Radwańska też udowodniła, że nie należy na poważnie brać jej występu w Eastbourne. Ale nie sposób nie zapytać, co sądzicie o tym chłodnym pożegnaniu z S. Lisicki, na którym skupiły się wszystkie media?

Wimbledon 2013 definitywnie za nami. Jednak nie ma chwili oddechu. W tym tygodniu turnieje w Palermo i Budapeszcie, a także Uniwersjada w Kazaniu. Gospodarze wystawili bardziej mocny skład, są tam takie nazwiska jak Evgeny Donskou, Ekaterina Makarova, Anastasia Pavlyuchenkova czy Elena Vesnina.

-------
Na koniec jeszcze taki mały konkurs.
Powyżej macie zdjęcie ośmiu gwiazd współczesnego tenisa, kiedy były dziećmi. A wy musicie zgadnąć, kogo przedstawiają. :)
I uwaga, maksymalnie można podać dwie osoby, aby nie rozwiązywać tej zagadki samemu i pozostawić coś dla innych komentatorów.
PS. To nie ostatnia część zagadki tego typu! :)

4 komentarze:

  1. Tegoroczny Wimbledon jak dla mnie był swego rodzaju jedną, wielką niespodzianką.
    Z pewnością był on taki dla większości wyczekujących owego turnieju. Najważniejszego turnieju.
    Osobiście jestem bardzo zawiedziona porażką dwójki moich faworytów - Sereny Williams i Rogera Federera.
    Po odpadnięciu Szwajcara, liczyłam na wygraną Djokovica. Stało się zupełnie inaczej.
    Trofeum zdobyła "druga rakieta" świata, aczkolwiek trzeba przyznać, iż całkowicie zasłużenie.
    Zgadzam się z Twoją opinią a propos meczu Serba z Del Potro. Ten pojedynek był wyśmienitą wymianą umiejętności obu graczy, ich dynamiczności, szybkości i sprawności fizycznej.
    O grze Bartoli nie będę się wypowiadać - tu nic nie trzeba dodawać. Po prostu zagrała tak jak trzeba. Tak, jak to najlepiej potrafi.
    W przyszłym roku liczę na naszych polskich zawodników.
    Pokazali (w szczególności Janowicz), iż mogą stawać na równi z najlepszymi zawodnikami. Jednak nie tylko samą grę tu chodziło jak mogliśmy zauważyć.
    Byliśmy naocznymi świadkami pięknego, wzajemnego wsparcia polskiej kadry - dla przykładu mecz Kubota z Janowiczem.
    Przyszły rok z pewnością przyniesie nam wiele, ale czy będziemy mogli liczyć na aż tak ogromne emocje jak przez ostatnie dwa tygodnie?
    Wszystko przed nami. Oby tak było.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zdjęcie na pewno ukazuje Agnieszkę Radwańską ;)
    Szóste natomiast przedstawia Jo-Wilfrieda Tsongę.
    Na kogo stawiasz w tegorocznym turnieju MercedesCup?
    Pozdrawiam, Adam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jak kolega powyżej chciałem zadać pytanie odnośnie turnieju w Stuttgarcie.
    Zapytam się inaczej, który mecz z drugiej rundy wydaje Ci się być najbardziej interesujący?
    Na kogo stawiasz w grze podwójnej w meczu Dlouhy-Klizan/Bednarek-Kowalczyk?
    Karol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połowa drugich rund za nami, więc może powiem, że świetnie zapowiada się mecz Kohlschreiber-Monfils. Stawiam tu na Monfilsa i myślę, że oprócz Haasa jest faworytem tego turnieju.
      Jeśli chodzi o deble to Polacy mają szansę na zwycięstwo, bo już nie raz pokazali charakter w swoich pojedynkach, a przeciwnicy nie są wymagający.

      Usuń