niedziela, 30 czerwca 2013

Wimbledon - cz.II

Middle Sunday. Można powiedzieć, że podczas tego turnieju to dzień święty. Nie rozgrywa się wtedy meczów. Chyba że deszcz tak storpeduje rozgrywki i potrzeba tego dodatkowego dnia na uzupełnienie zaległości. Miało to miejsce trzykrotnie - w 1991,1997 i 2004 roku.
Pierwszy tydzień był przedziwny. Właśnie w tym okresie pożegnali się (z różnych powodów) m.in. Errani, Wozniacki, Sharapova, Ivanovic, Jankovic, Azarenka, Kirilenko, Kerber, Petrova, Gasquet, Kohlschreiber, Raonic, Dimitrov, Nadal, Isner, Wawrinka, Hewitt, Federer, Tsonga, Cilic, Tipsarevic. Można tylko pytać, co się stało? Spadek formy, czy kłopoty zdrowotne połączone z trudną nawierzchnią? O wiele prawdopodobniejsze jest to drugie. Ale też można być zdziwionym, dlaczego aż tyle gwiazd się wykruszyło, i to przeważnie w 3. dniu turnieju, który potężnie wstrząsnał całym tenisowym światem. Te porażki zrobiły też niemałe zamieszanie w drabinkach i tak w finale zobaczymy kogoś z tej ósemki: Puig, Stephens, Bartoli, Knapp, Kvitova, Suarez Navarro, Flipkens, Pennetta.

Z fenomenalnej strony pokazują się nam polscy zawodnicy, w szczególności panowie. Jest bardzo blisko historycznego ćwierćfinału Janowicz-Kubot i nie jest to niemożliwe, bo w 4. rundzie mają stosunkowo łatwych rywali. Jerzy zagra z Austriakiem Jurgenem Melzerem, który wyeliminował pogromcę Federera - Sergiya Stakhovskyego, natomiast Łukasz po świetnym meczu z Francuzem Benoit Paire, zagra z jego rodakiem - Adrianem Mannarino. Agnieszka Radwańska po bardzo trudnym pojedynku z Madison Keys zagra z równie wymagającą zawodniczką - Bułgarką Tsvetaną Pironkovą, która zazwyzcaj na Wimbledonie spisuje się nadzwyczaj dobrze, w 2010 grała nawet w półfinale.

Czas przejść do wyłaniających się powoli faworytów. Wśród pań taką osobą była, jest i będzie Serena Williams, która w 3. rundzie pokonała weterankę kortów - 42-letnią Kimiko Date-Krumm. I po tych wszystkich trzęsieniach ziemi, o dziwo, najtrudniej będzie Amerykance dojść do finału. Ale w tegorocznym Wimbledonie wszystko się może zdarzyć. Wśród panów z dwóch różnych biegunów nadchodzą Novak Djokovic, który twierdzi, że jest w życiowej formie (i w meczu z J. Chardym popełnił tylko 3. niewymuszone błędy) i Andy Murray, który jest u siebie i niesie go na skrzydłach całą brytyjska publiczność. Po cichu pnie się też Juan Martin del Potro, który po powrocie pokazuje, że choroba, którą przebył nie zaszkodziła mu.

Podczas meczów 4. rundy bardzo ciekawie zapowiada się nam mecz Bernarda Tomica i Tomasa Berdycha oraz Djokovica i Tommy Haasa. Australijczyk pokonał już Querreya i Gasqueta i nie będzie bez szans walcząc z Czechem. Niemiec pokonał będącego w świetnej formie Feliciano Lopeza. Jeśli natomiast chodzi o mecze damskie na uwagę zasługuje pojedynek Radwańskiej z Pironkovą i Li z Vinci.
Wśród debli w początkowej fazie turnieju bez żadnych gigantycznych niespodzianek. Niestety wśród juniorów już w 1. rundzie odpadł nasz zawodnik Kamil Majchrzak. Miejmy nadzieję, że w następnych turniejach będzie tylko lepiej.

Po tym turnieju w rankingu może być bardzo dużo przetasowań, ale obecni liderzy pozostaną i mogą wypracować jeszcze większą przewagę nad pozostałymi. Przejdźmy jeszcze na sam koniec do typów. Moim zdaniem cały turniej mogą wygrać Serena Williams i Andy Murray. A wy jak uważacie? Będą jeszcze jakieś niespodzianki? Jak będą wyglądały pary finałowe?

UPDATE: Serena Williams też pożegnała się z Wimbledonem po meczu ze świetnie dysponowaną Sabiną Lisicki. Niemka to nie byle jaka zawodniczka, na trawie gra zawsze bardzo dobrze, grała tu nawet w półfinale. A i ta tenisistka może pochwalić się nietypowym osiągnięciem, bo w swoich ostatnich czterech występach (nie grała w 2010) wygrała z mistrzyniami FO (Kuznetsova - '09, Li - '11, Sharapova - '12, Williams - '13).

https://www.facebook.com/FelietonyTenisowe

7 komentarzy:

  1. Murray to prawda, że ma bardzo duże szanse na wygraną, i większość osób już jemu ją przypisuje.
    Sądzę jednak, że właśnie akurat tu pojawi się największa niespodzianka Wimbledonu,
    i to Djokovic zostanie zwycięzcą.
    Zdania są tu niezwykle podzielone, co nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości.
    Kolejną niespodzianką, ale już oczywistą, jest półfinałowa gra Janowicza.
    Sądzisz, że z jego zdolnościami i atutami takimi jak świetny serwis i siła uderzeń,
    ma szansę na znalezienie się w finale?
    Trzeba nadmienić, iż jest on pierwszym Polakiem w historii, który znajduje się w półfinale Wimbledonu w grze singlowej, przez co wywoływana na nim presja jest jeszcze większa.
    Pozdrawiam, Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Janowicza, to wszystko zależy od jego psychiki. Z całą pewnością nie będzie z taką łatwością wygrywał punktów jak we wcześniejszych meczach. Jeszcze londyńska publiczność również nie będzie sprzyjała Polakowi.
      Ale nie należy całkowicie skreślać szans Janowicza. Verdasco we wczorajszym meczu udowodnił, że można powalczyć ze Szkotem i to na bardzo dobrym poziomie a zarazem skutecznie.
      Miejmy tylko nadzieję, że jutro Jerzy nie podda się szybko, gdy coś mu nie będzie wychodziło, tylko weźmie się w garść i pokaże swój najlepszy tenis. Jeśli tak będzie szanse obu zawodników mogą być wyrównane.

      Usuń
  2. Djokovic zostanie zwycięzcą? - jest to bardzo wątpliwa kwestia,
    zwłaszcza przyglądając się świetnej formie Murraya.
    Wystarczy posłuchać opinii znawców, czy chociażby samej publiczności,
    by móc następnie zweryfikować zdanie na ten temat. A odpowiedź powinna nasuwać się sama.
    Kto swoją "robotę" wykona lepiej? Radwańska czy jednak Janowicz?
    Robert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy posłuchać własnego sumienia by potem zweryfikować zdanie na ten temat.
      Ja nie sugerowałbym się w tym momencie opiniami innych,
      bo jak sami widzimy Wimbledon w tym roku zaskoczył nas nie raz.

      Usuń
    2. Trudno powiedzieć, kto swoją robotę wykona lepiej. Jak widać w meczu, który teraz się toczy Radwańska dzielnie walczy z Niemką, chociaż czasami trudno przebić się przez uderzenia Lisicki. O Janowiczu wypowiedziałem się w poprzednim komentarzu. Nie chcę też wypowiadać się dokładniej, ponieważ trwa mecz Radwańską i już co nieco wiemy o jej dyspozycji.

      Usuń
  3. Lisicki wygrała pierwszego seta.
    Drugi set zaczyna się błędami Sabine. Radwańska wydaje się być teraz w swej grze pewniejsza i przynosi punkty. Może to stanowić zielone światło do wygranej Polki w tym pojedynku?
    Krystian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć, jak to będzie wyglądało w całym meczu. Wystarczy tylko przypomnieć mecz Lisicki z Williams, gdzie drugi set właśnie w wykonaniu Niemki był bardzo słaby, przegrała go 1:6, a w trzecim ponownie wzięła się w garść i odniosła chyba najważniejsze zwycięstwo w swojej karierze.

      Usuń