czwartek, 6 czerwca 2013

Miłość nie na jeden gem.

Jakiś czas temu mogliśmy na różnych stronach internetowych zobaczyć zdjęcie ze swego rodzaju randki Marii Sharapovej i bardzo obiecującego bułgarskiego tenisisty Grigora Dimitrova. (Co ciekawe później Rosjanka potwierdziła ten związek, ale Bułgar nie był zbyt hojny w udzielaniu wywiadów na ten temat). Bardzo często na kortach podczas meczów Victorii Azarenki razem z jej najbliższymi zasiada Red Foo (jeden z członków grupy LMFAO), który (podobno) oficjalnie jest chłopakiem Białorusinki (co ciekawe, można kiedyś było wyczytać, że ma on nagrać piosenkę, której głównym motywem będą... jęki, które wydaje podczas meczów Azarenka. Aż wręcz nie mogę się doczekać...). Ale w świecie tenisowym są też inne pary i małżeństwa tenisowe.

3 lata temu ślub wzięli Nicole Vaidisova i Radek Stepanek. Nicole niestety skończyła karierę już w wieku 20 lat, co było spowodowane coraz słabszymi jej występami. Ale "zdążyła" zdobyć 6 tytułów (w tym dwa, gdy miała 15 lat) oraz osiągnęła dwa półfinał Wielkiego Szlema - Australian Open 2007 i French Open 2006. Radek jeszcze gra w turniejach i to nawet z powodzeniem, wygrał 5 turniejów, chociaż można stwierdzić, że lepsze wyniki osiąga w grze podwójnej, gdzie w ubiegłym roku w parze z Leanderem Paesem wygrał AO i doszedł do finału US Open.

Kolejną z takich par jest Cypryjczyk Marcos Baghdatis i Chorwatka Karolina Sprem, którym 20 października na świat przyszła córeczka - Zahara. Co ciekawe, podczas narodzin Marcos grał półfinałowy mecz w turnieju w Sztokholmie. Najlepszym osiągnięciem Karoliny był awans do 4 rundy Wimbledonu z 2004 roku. Ma też na koncie 10 wygranych turniejów, ale rangi niższej - ITF. Marcos natomiast był nawet w finale Australian Open i półfinale Wimbledonu w 2006 roku. A w całej karierze zdobył też 4 turniejowe tytuły, czyli ta para będzie miała czym pochwalić się córce.

Jednak moim zdaniem najsłynniejszym małżeństwem są Stefanie Graf i Andre Agassi. Można powiedzieć, że jest to duet wyjątkowy. Nie wywołują skandali, nie są bywalcami portalów i gazet plotkarskich. Andre wydał poruszającą i kontrowersyjną biografię, oboje udzielają się w różnych akcjach charytatywnych. Steffi ma swoją fundację - Children for Tomorrow. Mają dwójkę dzieci - Jaden Gil i Jaz. Nie należy zapominać, że na korcie oboje byli wielkimi mistrzami. Niemka w całej karierze wygrała 107 turniejów, w tym 22 Wielkie Szlemy. Jako jedyna w historii zdobyła w 1988 klasycznego Złotego Szlema. Andre zdobył 60 singlowych tytułów (w tym 8 wielkoszlemowych). Ma złoto olimpijskie z Atlanty. Oboje należą do Międzynarodowej Galerii Sław. Cóż chcieć więcej?

Chyba niezbyt dużo osób wie, że żona Rogera Federera, Mirka Federer też była tenisistką. Występowała w latach 1998-2002, a musiała się wycofać z grania z powodu kontuzji stopy. Ślub wzięli w 2009 roku, a mają też bliźniaczki - Myla Rosa i Charlene Riva.

Jednak nie wszystkie związki przetrwały próbę czasu. Tomas Berdych i jego ówczesna dziewczyna Lucie Safarova rozeszli się, co niestety według mnie mogło przełożyć się nieco na grę Czeszki, która cały czas nie odnosi zbytnich sukcesów w swojej singlowej karierze.

Osobiście nie mam nic przeciwko tworzeniu się tenisowych par. Mam tylko nadzieję, że w większości przypadków nie jest to zauroczenie jednej osoby, które doprowadzi do spadku jej formy. Porównując tę sytuację do Marii Sharapovej i Grigora Dimitrova nie chciałbym, gdyby Bułgar zaprzestał dalszego tenisowego rozwoju w takim tempie jak to jest obecnie, a Rosjanka nie dostarczała nam takich emocji w meczach z Sereną Williams czy Victorią Azarenką.

Pytania:
1. Kto pomógł M. Federer, gdy była dzieckiem, w rozwoju umięjętności tenisowych?
(z poprzedniego postu)
2. Kiedy po raz ostatni na kortach Rolanda Garros triumfowali gospodarze? Kto to był?
3. W którym roku ostatni raz w grze pojedynczej panów w finale wystąpiło dwóch zawodników tej samej narodowości? (Kim oni byli? Z jakiego kraju pochodzili? Kto wygrał mecz?)

10 komentarzy:

  1. Więc mamy Nadala i Ferrera w finale :)
    Który z meczy chętniej oglądałeś: Tsongi z Ferrerem czy Nadala z Djokovicem?
    Temat wybrałeś trochę inny niż zawsze. Za bardzo się w jego kwestii nie wypowiem,
    no niewiele wiem, ale podobnie jak Ty, nie mam absolutnie nic przeciwko tworzeniu się tenisowych par.
    Jeszcze lepsza sytuacja jest wtedy, gdy wzajemna relacja tej pary opiera się na wspieraniu i zauroczeniu jednak dwóch osób, co później przekłada się na dobre wyniki.
    Pozdrawiam, Michał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez dwóch zdań chętniej oglądałem mecz Nadal-Djokovic. Mógłby to być finał, a dramaturgią "rozdzielić" można kilka innych spotkań, szczególnie ćwierćfinałowych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek dołączę się do powyższej dyskusji na temat wczorajszej konfrontacji pomiędzy Nadalem i Djokovicem.
    Jak dla mnie to był mecz na najwyższym poziomie, wielce wyrównany i niezwykle zacięty, co jednak później przyniosło rezultat w postaci wygranej Hiszpana.
    Forhendy wzdłuż linii były decydujące w tym meczu. Warto było również zwrócić uwagę na trudne warunki pogodowe do gry.
    Nie zabrakło też pkt zdobytych w dość kontrowersyjny sposób, jak i chwilami brak tych pkt. Kiedy elektronika mówiła, że piłka wpadła w kort, sędzia z kolei nie uznawał punktu.
    To była na swój sposób paradoksalna wymiana umiejętności, zwinności, precyzji i szybkości gry. Jednakże mniemam, iż każdy się właśnie takiej spodziewał, na taką liczył.

    Ja również nie widzę żadnych przeszkód w tworzeniu się tenisowych par.
    Możemy być świadkami ich wzlotów i upadków. Świetnym przykładem tego pierwszego są właśnie Andre Agassi i Stefanie Graf. Pokazują wszystkim, że razem mogą absolutnie wszystko - m.in. udzielanie się w akcjach charytatywnych.
    W tym miejscu można by wymienić jeszcze kilka takich par, ale o nich mogę powiedzieć dokładnie to samo.

    Dziś finał pań. Jestem ciekawa czy Sharapova w starciu z Amerykanką pokaże jednak tenisowy "pazur". Co nie zmienia faktu, że Williams z pewnością będzie tą dominującą stroną na korcie.

    Pozdrawiam.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kolei ja uważam, że pary łączące osoby uprawiające ten sam sport,
    są poniekąd dla nich przeszkadzające i się "gryzą".
    Każda rozłąka odbija się później negatywnie na grze.
    Komu kibicujesz w jutrzejszym finale? Ferrer pokazał wczoraj, że Nadal rzeczywiście ma się czego obawiać. Tym samym obstawiam wygraną starszego z Hiszpanów.
    Szymon.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli to prawda z tą piosenką chłopaka Białorusinki,
    to na jakiś czas przestanę oglądać jej występy.
    Agassi i Graf to dla mnie para numer jeden (kiedy już mówimy o związkach tenisistów).
    Słyszałem też gdzieś, że Serena Williams i jej trener Patrick Mouratoglou mają się ku sobie i, że jest to coś nawet poważniejszego niż tylko romans i przelotna znajomość,
    z tym wyjątkiem, że oboje nie chcą tego ujawniać z obawy przed krytyką ze strony innych tenisistów i nie tylko.

    Finał pań trwa. Widać rewelacyjną grę z obu stron. Kogo na miejscu Rosjanki widziałbyś w tym finale z Williams?
    Pozdrawiam, Artur.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy już pierwszego zwycięzcę, a raczej zwyciężczynię turnieju French Open.
    Jutro panowie. Będzie jakieś podsumowanie całości Roland Garros?
    Dawid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jutro szykuje się podsumowanie French Open i nawet nie tylko.. :)

      Usuń
    2. Więc trudne pytania pewnie też będą nieodłącznym elementem podsumowania ;)

      Usuń
  7. Pary tenisowe na ogół są zawierane - tak mi się wydaje - aby wywołać zamieszanie wokół siebie i przykuć uwagę publiczności. Są jednak wyjątki, m.in. przedstawione te przez Ciebie.
    Wczorajszy finał pań nie był dla mnie jakimś nie wiadomo jak wspaniałym spotkaniem.
    Była to dobra wymiana umiejętności, ale wynik i tak od początku był oczywisty.
    Dzisiejsi panowie dadzą nam na pewno większą porcję wrażeń,
    i tu wynik jednak nie jest tak oczywisty.
    Wyczytałem, że podsumowanie turnieju będzie, więc pytań nie zadaję ;)
    Krystian

    OdpowiedzUsuń