czwartek, 13 czerwca 2013

Tenisowa ekstrawagancja.

Większość fanów tenisa z całą pewnością pamięta początki kariery sióstr Williams i ich (moim zdaniem totalnie nieudolne) "eksperymenty" na swoim ubiorze. Nie było meczu, kiedy nie miały we włosach słynnych koralików, które rozsypywały się po korcie. Pamiętam mecz, kiedy Serena miała na sobie lateksowe getry, obcisłą koszulkę odsłaniającą brzuch i... dżinsową spódniczkę. Venus była "słynna" też z noszenia cielistej bielizny, co spowodowało równie duży szum w środowisku tenisowym. I nie tylko. Nikomu nawet nie śniło próbować dorównywać wyglądem do Amerykanek. Jednak gdzieś z boku swoją karierę powoli "rozkręcała" ich rodaczka Bethanie Mattek-Sands. I tu tytułowa ekstrawagancja w stroju tenisowym sięgnęłą granic. Można powiedzieć, że ta zawodniczka uświadomiła nam, że nie ma elementu, którego nie można na siebie założyć w trakcie meczu. I nie zawsze się to opłacało.

W 2005 podczas US Open dostała karę pieniężną za grę w... kapeluszu kowbojskim. Rok później w Wimbledonie mogliśmy ja zobaczyć w piłkarskich getrach (które zachowała do dziś, ale jak tłumaczy, jest to spowodowane kłopotami z krążeniem krwi), spodenkach do biegania, długich wiszących kolczykach. Mało? Kilka miesięcy później wystąpiła w Nowym Jorku w podkolanówkach i koszulce z postrzępionymi rękawami. Jak można zauważyć, nie zaprzestał szokować strojem. W niektórych spotkaniach jej znak rozpoznawczy to specjalne plastry, które zostały umieszczone.. pod oczami. Rzeczą normalną już jest też to, że Mattek-Sands nie używa specjalnych butów tenisowych, tylko te... koszykarskie. Z niecierpliwością czekam również na jej nowy kolor włosów. Co nas czeka po niebieskim?

Image Amerykanki nie przekładała się tak bardzo na jej wyniki na korcie. Nie wygrała żadnego turnieju w singlu, chociaż cztery razy była w finałach, ale mniejszych imprez. Bethanie jest za to o wiele lepszą deblistką.
 Na swoim koncie ma 21 finałów, z czego aż 12 wygranych. Może się też pochwalić jednym zwycięstwem w turnieju wielkoszlemowym (w ubiegłym roku w mikście w parze z Horią Tecau wygrała Australian Open). Wracając do meczów singlowych, to zupełnie zaskoczyła nas w tegorocznym turnieju w Stuttgarcie, gdzie po udanym przejściu kwalifikacji, gdzie broniła nawet dwóch piłek meczowych doszła aż do półfinału, pokonując m.in. Sarę Errani. Nie sprostała Na Li, której zrewanżowała się w Paryżu.

Nie należy zapominać, że większość zawodniczek próbuje zaimponować widzom swoimi strojami. Można tu za przykład podać chociażby Marię Sharapovą. Podczas któregoś z turniejów na Flushing Meadows Rosjanka zaprojektowała na sesję wieczorną czarną sukienkę wysadzaną kryształami Svarovskiego. Temat ubioru pań na tenisowych kortach jest bardzo rozległy, ale lepiej nie pogłębiam go, bo to nie blog modowy.

Osobiście nie mam zdania co do stylu ubierania się Bethanie. Jest ona nieprawdopodobnie barwną postacią na kortach, dzięki której od razu się uśmiechamy. Szkoda tylko, że jak już wspomniałem, nie odzwierciedla to tak bardzo techniki gry i wyników osiąganych przez Amerykankę. Gdyby tak było, jestem pewien, że byłaby to liderka rankingu. Ale mam nadzieję, że ta zawodniczka nie zakończy jeszcze swojej kariery i nie raz zaszokuje swoim strojem.

Bethanie Mattek-Sands - jak się (nie) ubierać

https://www.facebook.com/FelietonyTenisowe

8 komentarzy:

  1. Bethanie pomimo braku osiągnięcia, jak dotychczas, wygranego większego turnieju,
    wydaje się to nadrabiać właśnie strojem.
    Czasem jest to większa ekstrawagancja, a czasem "przypadkowy", po prostu nieudany strój. Choć wątpię w to, aby w jej przypadku cokolwiek było przypadkowe i ówcześnie niezaplanowane.
    Osobiście mnie Mattek-Sands intryguje w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co nie znaczy, iż w pełni akceptuję to, w jaki sposób prezentuje się podczas gry, gdyż uważam, że nie jest to miejsce do reprezentowania wręcz czasem komicznych kombinacji z ubiorem, tylko do gry.
    Po prostu podziwiam ją za jej widoczne - w tym przypadku - wybicie się spośród innych zawodniczek. Stała się swego rodzaju dość charakterystycznym znakiem rozpoznawczym na korcie, na swój indywidualny sposób.
    Jestem wręcz pewna tego, że w niedalekiej przyszłości, będziemy podpatrywać jej godną następczynię.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstawienie tego zdjęcia jest chyba najlepszym możliwym podsumowaniem felietonu :)
    Pamiętam doskonale dawne stroje sióstr Williams. Można powiedzieć, że obecnie wyrobiły się z korzystną zmianą swego wizerunku.
    Bethanie to reklama sama w sobie. Nic dodawać nie trzeba.

    Widziałeś zwycięstwo Murraya w pierwszym jego meczu po kontuzji podczas Queens Club? Myślisz, że dobrze zaczął swój sezon?
    Dawid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, że Murray lubi korty trawiaste (i z wzajemnością). Myślę, że Szkot jeszcze nie pokazał wszystkiego co potrafi po powrocie, ale bądźmy przekonani, że nastąpi to podczas Wimbledonu. To tu chce wygrać i tylko o tym marzy. Życzmy mu powodzenia.

      Usuń
  3. Mecz Hewitt-Del Porto był Twoim zdaniem dobrą wymianą umiejętności?
    Która akcja najbardziej przykuła Twoją uwagę?
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym meczu widać było, że Hewitt gra o wiele umiejętniej na korcie. Na trawie gra nie opiera się wyłączenie na "zabijaniu" piłek, co również pokazał Australijczyk i jak najbardziej zasłużył na zwycięstwo.

      Usuń
  4. Nie przepadam za oglądaniem gry Mattek-Sands. Jak dla mnie gra ona zbyt "ciężko",
    i nie ma tej łatwości w ruchu jak np. Serena Williams, czy Sharapova.
    Strojem pokazała już chyba wszystko.
    Nie lubię też tej zawodniczki za to, że chyba wkłada więcej wysiłku w to, jak ma wyglądać, a nie jak grać i osiągać zwycięstwa.
    Mam nadzieję, że albo w końcu pokaże na co ją stać, albo zejdzie jak najszybciej z kortu.
    Kamil

    OdpowiedzUsuń
  5. Na kiedy planowany jest następny felieton? :) Bo widzę, że wciąż bardzo dobrze sobie tu radzisz.
    Pozdrawiam, Artur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny felieton będzie najprawdopodobniej we wtorek :)

      Usuń