Wśród panów tytułu bronili Szwajcarzy - Roger Federer i Stanislas Wawrinka. Niestety tym razem odpadli oni już w 2. rundzie przegrywając z parą izraelską, co było dużą niespodzianką. Polski duet Fyrstenberg - Matkowski pożegnał się z marzeniami o medalu już w pierwszym meczu. Bez dwóch zdań najwięcej powodów do zadowolenia mieli Francuzi. Mimo że nie zdobyli złota, to zajęli dwa pozostałe miejsca na podium. Ten najważniejszy medal powędrował do braci Bryanów - Boba i Mike'a, którzy o dziwo najwięcej problemów mieli w pierwszej rundzie z Brazylijczykami. W finale natomiast wygrali z Michaelem Llodrą i Jo-Wilfriedem Tsongą. Braz dla Juliena Benneteau i Richard Gasquet.
Wśród pań dzieliły i rządziły siostry Williams, które również dzielnie broniły tytuły z Pekinu. Żadna para nie sprawiła im dużego kłopotu, nie straciły po drodze ani jednego seta, w finale pokonując czeską parę Andrea Hlavackova/Lucie Hradecka. Nie zapominajmy, że to był mały rewanż za Wimbledon, rozegrany kilka tygodni wcześniej, ale nieudany dla naszych południowych sąsiadek. Brąz zdobyły Maria Kirilenko i Nadia Petrova, które w pierwszym swoim meczu pokonały Polki - Klaudię Jans-Ignacik i Alicję Rosolską. Siostry Radwańskie nie spisały się o wiele lepiej - odpadły rundę później.
W grze podwójnej, moim zdaniem, niespodzianek nie było. Za to w singlach na pewno do takiej kategorii można zaliczyć porażkach w pierwszych rundach Agnieszki Radwańskiej (z Julią Georges) i Tomasa Berdycha (ze Stevem Darcisem). Wśród panów tytułu miał bronić Rafael Nadal, który nie wystartował tu z powodu kontuzji kolana. Z fantastycznej strony pokazał się swojej publiczności Andy Murray. Szkot doszedł do finału jak burza, a tam pokonał Rogera Federera 6:2 6:1 6:4 i udanie zrewanżował się za finał wimbledoński. Na uwagę zasługuję półfinał Szwajcara z del Potro, który w 3. secie rozstrzygnął się wynikiem 19:17. Ale Argentyńczyk nie martwił się zbyt długo, ponieważ w meczu o brąz pokonał Novaka Djokovica. Jedyny Polak - Łukasz Kubot - odpadł w 1. rundzie po przegranej z Grigorem Dimitrovem.
Jeśli chodzi o panie, to tu tytułu powinna bronić Elena Dementieva, ale Rosjanka karierę zakończyła już wcześniej. Pod jej nieobecność, Serena Williams grała swój najlepszy tenis w karierze. Wielka mistrzyni we wszystkich meczach straciła zaledwie 17 gemów, a w finale upokrzyła Marię Sharapovą, której "oddała" tylko jednego gema. Brąz zdobyła Białorusinka Victoria Azarenka, która pokonała Marię Kirilenko.
Po raz pierwszy w historii rozegrano też turniej miksta. Złoto przypadło Białorusinom - Azarenka/Mirnyi, srebro gospodarzom - Robson/Murray, brąz USA - Raymond/Bob Bryan.
Te igrzyska w Londynie zostaną zapamiętane z całą pewnością na długo. Świetnym pomysłem było rozgrywanie tych zawodów na kortach trawiastych All England Clubu. Chociaż patrząc z technicznego punktu widzenia, organizatorzy nie poradzili sobie zbyt dobrze z przygotowaniem nawierzchni, która była już zniszczona po 1. dniu. Atmosfera była trochę inna nić podczas Wimbledonu, trochę bardziej "luźna". Zmienił się wystrój, zawodnicy nie musieli grać w białych strojach. Ale przecież liczy się magia tego miejsca, która nigdy nie przeminie. To tu zawsze wraca się z wielkim sentymentem, to tu pisania jest historia. Szefowie IO w Rio w 2016 roku z całą pewnością mają dużo do roboty, jeżeli chcą chociaż dorównać swoim poprzednikom. A patrząc na Brazylijczyków chłodnym okiem, może okazać się to niewykonalne.
***
Ranking US Open Series po dwóch tygodniach:
Panowie:
1. John Isner - 115 pkt.
2. Juan Martin del Potro - 70 pkt.
3. Kevin Anderson - 60 pkt.
Panie:
1. Dominika Cibulkova - 70 pkt.
Samantha Stosur - 70 pkt.
3. Agnieszka Radwańska - 60 pkt.
W poniższych linkach znajdują się zasady punktowania oraz bonusy przyznawane podczas US Open:
Jak oceniasz ostatni mecz Janowicza? Twoim zdaniem Polak jest w formie? Zagrał dobrze?
OdpowiedzUsuńWidoczna jest i nie ulega wątpliwości kwestia, że Twoje felietony są pisane z coraz większym zaangażowaniem, wkładem własnym, czego wynikiem jest bardzo dobre wykończenie Twej pracy pisemnej.
Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga.
Pozdrawiam, Krzysztof.
Bez wątpienia teraz wszystkie oczy są zwrócone na Janowicza, bo każdy oczekuje od niego jak najlepszych występów, w szczególności po Wimbledonie. Mecz stał na dobrym poziomie, nie należy zapominać, że Benneteau to nie jest jakoś anonimowy gracz, tylko bardzo doświadczony zawodnik.
UsuńA wracając do formy. Polak po raz pierwszy rozgrywał mecz na kortach twardych w przeciwieństwie do Francuza. Jednak należy pochwalić Janowicza, bo wygrał po trudnym meczu i pokazał, że jest w stanie powalczyć.
Cieszę się z tych pochwał i mam nadzieję, że poziom nie będzie spadał :)
Pozdrawiam.