środa, 8 maja 2013

Dziwak na korcie.

Wielu tenisistów przyzwyczaiło nas do dziwnych zachowań podczas meczów (np. Rafael Nadal ustawiający butelki w dokładnie tym samym miejscu, czy Maria Sharapova, która między wymianami omija linie, nie chce nadepnąć na nie). Jest jednak jeszcze jedna osoba, która przebija tych wszystkich zawodników. To Marion Bartoli. Wystarczy zobaczyć chociaż jeden mecz z jej udziałem, aby utwierdzić się w tym przekonaniu. Moim zdaniem większy wpływ na takie a nie inne zachowanie tenisistki ma jej ojciec a zarazem trener dr Walter Bartoli, który w zasadzie nie miał żadnego pojęcia o tenisie, a wszystkie treningi swojej córki dostosował według swoich metod. I tak oto powstała para dziwaków, która bądź co bądź, ale dla mnie świetnie się uzupełnia. Wróćmy jednak do samej Marion.

Oglądając jej mecze mam wrażenie, że nie ma chwili, kiedy ta zawodniczka nie motywuje się do dalszej walki na korcie, nawet przy beznadziejnym z jej punktu widzenia wyniku. Wszechobecne są u niej podskoki, rozgrzewanie się, ćwiczenie uderzeń "na sucho". Marion wykorzystuje nawet medyczne przerwy swoich rywalek do rozciągania przy użyciu specjalnych gum! Niestety, często takie zachowanie doprowadza do kontuzji, czy nawet dłuższego spadku formy. Ale przecież jest ojciec a zarazem doktor zawsze się przydaje! Były też takie mecze, kiedy została zabierana z kortu na wózku inwalidzkim, aby już podczas kolejnych meczów wyjść i zagrać mecz na najwyższym (światowym) poziomie. Niektóre wyniki mówią same za siebie.

Marion była finalistką Wimbledonu 2007 (w innym turniejach wielkoszlemowych też radziła sobie bardzo dobrze: ćwierćfinał Australian Open w 2009; półfinał Roland Garros w 2011 czy ćwiercfinał US Open w roku ubiegłym). Wygrała 7 turniejów cyklu WTA (pokonywała w nich takie tenisistki jak Li Na, Venus Williams, Petrę Kvitovą czy Samanthę Stosur). Oprócz zwycięstw turniejowych wygrała m.in. z Sereną Williams w Wimbledonie w 2011 r., z Victorią Azarenką i to aż trzykrotnie (ostatnio w Miami w ubiegłym roku, kiedy to przerwała wspaniałą passę 26 zwycięstw z rzędu Białorusinki). Nie rozgryzła jeszcze Marii Sharapovej, ale wszystko przed nią.

Marion Bartoli to osoba bardzo ambitna, która za wszelką cenę chce wygrywać kolejne mecze, wspinać się w rankingu. Każdy, kto pierwszy raz spojrzałby na budowę ciała tej francuskiej zawodniczki z całą pewnością nie stwierdzi, że to obecnie najlepsza tenisistka w swoim kraju.

Mam nadzieję, że para ojciec-córka będzie trzymała się dalej razem, bo według mnie zmiany na takim etapie kariery Marion tylko by jej zaszkodziły. Jest to na tyle zgrany duet, który powinien brnąć dalej przez wszystkie przeszkody, a dziwne zachowania Marion to przecież jest jej znak rozpoznawczy.

http://www.youtube.com/watch?v=q4_EuSK4F18

3 komentarze:

  1. A czy możliwym jest, aby Bartoli kiedykolwiek pokonała Sharapovą? Jestem ciekaw Twojej opinii.
    Pisz dalej tak jak to robisz do tej pory,
    bo widać w Tobie duży potencjał.
    Pozdrawiam, Artur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Bartoli jest w stanie pokonać Sharapova, chociaż wszystko zależy od Marion, bo co do formy Rosjanki nie mam obaw - jest ona bardzo dobra, natomiast Francuska ma problemy ze stabilizacją tejże formy. Jestem też ciekaw ich pojedynku na kortach trawiastych i ziemnych (na których jeszcze ze sobą nie grały). Moim zdaniem tylko na tych nawierzchniach Bartoli może mieć szansę pokonania Rosjanki.
      Dziękuję za miły komentarz, postaram się pisać tak dalej.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ja uważam, że Bartoli może pokonać Sharapovą bez względu na to, na jakiej nawierzchni będzie grała.
    Sharapova niby jest w dobrej formie itd., ale Bartoli może w każdej chwili zaskoczyć. Bo to dobra zawodniczka.
    Nie postawiłbym wszystkich kart na Marion,
    ale wierzę w jej możliwości.
    Pozdrowienia dla autora.

    OdpowiedzUsuń